Powyższy cytat rzucił mi się dziś rano w oczy i zmusił, dosłownie zmusił do refleksji.
Cóż innego można robić, jak nie cieszyć się całym sercem i z całych sił malutkimi rzeczami, którymi usłana jest nasza codzienność? Na co innego czekać? Na wielkie wydarzenia dopiero uzasadniające - w naszym mniemaniu - świętowanie i odczuwanie radości? Tylko, tak z ręką na sercu, ile zdarza się w naszym życiu naprawdę wielkich wydarzeń?
No właśnie.
Większość z nas to zwyczajne jednostki w ogromnym wszechświecie. I większość z nas nie ma raczej wielkich oczekiwań, wydumanych aspiracji i nie potrafi trwale uleczyć świata ze wszystkich jego przypadłości.
Ale co każda jednostka może robić i przede wszystkim do czego ma ona święte i niepodważalne prawo, to właśnie cieszyć się mikroskopijnymi rzeczami upiększającymi mikroskopijne kawałki otaczającego nas świata.
Oto moje dzisiejsze drobinki:
1. Poranna kawa prawie gotowa. Otwieram lodówkę, sięgam po karton z mlekiem i czuję, że jest podejrzanie lekki - czyżby nie było już mleka do mojej obowiązkowej porannej dawki kofeiny??? Przechylam. Kap, kap, kap i stwierdzam, że było dokładnie tyle mleka, ile potrzebowałam. Nie mniej, nie więcej:)))
2. Mąż poszedł rano po zakupy i wrócił z tym:
Tylko tyle. Bukiet świeżych nierozwiniętych jeszcze tulipanów. Nie mniej nie więcej. Stoją sobie na komodzie, a ja uśmiecham się za KAŻDYM razem, gdy na nie patrzę :))
3. Wyszłam rano do zasypanego śniegiem ogródka. Spod białej kołdry nie widać ani skrawka szarości. Aż szkoda zostawiać na śniegu ślad butów. Ale idę i zostawiam ślady. A potem wracam do domu dokładnie po tych samych śladach i cieszę się jak dzieciak, gdy po raz kolejny udaje mi się utrzymać równowagę i trafić dokładnie w to samo miejsce. Nie mniej nie więcej :))
Ciekawa jestem, czym były Wasze dzisiejsze drobinki...
Ola
Szkoda tylko, że do tak oczywistych prawd dochodzimy czasami za póżno...każdy dzień to kolejne 24 godziny nam podarowane za nic:-)
OdpowiedzUsuńmi dzisiaj humor zdecydowanie poprawiał mi paczka z Berlina:) dzięki kochana za piękną kartkę i za słodkie serwetki! no i za namiary na szyldziki!jesteś wielka! a dzisiaj wyjątkowo potrzebowałam jakiś "pozytywnych" bodźców, bo to, co czasem dzieje się u bliskich i znajomych jest przerażające...buziaki!!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się wobec tego, że Ci się podoba i że paczka doszła w poniedziałek. Poniedziałki jakieś takie nijakie są często. Mam nadzieję, że z szyldzików wykraftujecie z Magdą coś pięknego :) Ja, odkąd odkryłam ten sklepik, najchętniej wykupiłabym go w całości:)))
UsuńOluś, odwiedziłam dzisiaj Twojego bloga z myślą, że pomożesz mi odegnać uczucie smutku i beznadziei, jakie mną zawładnęło tego wieczoru... i nie zawiodłaś mnie :), choć o te tulipany poczułam maleńkie ukłucie zazdrości ;) Wybacz !!! :) Całuję mocno !
OdpowiedzUsuńMiło mi poznać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za osobistą refleksję u mnie...
Pozdrawiam
Kasia
Nie potrafię znaleźć kontaktu do Ciebie, więc piszę tu w komentarzach:
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award! Pozdrawiam serdecznie!
Ela Ławczys
http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/