czwartek, 5 września 2013

O wywnętrzaniu się czyli jak krowie na rowie

Siedzę sobie tak i rozmyślam nad tym, czy faktycznie zamieścić tu fotki z moich organizacyjno – etykietowych rewolucji, jakie to ostatnimi czasy mają miejsce w naszych 4 ścianach.

Twórczego w tym nic.
Estetyki też zero.
Banał organizacyjny, bo każdy ma przecież jakiśtam swój system.

No i nie wiem naprawdę, czy uchodzi aż tak się wywnętrzać (w 100% dosłownym znaczeniu tego słowa) pokazując wnętrza moich szafek.

Ale suma summarum (ulubione powiedzonko mojego taty) blog jest mój i o tym co mnie kręci. A ta banalna organizacja, choć pewnie trudno w to uwierzyć (moja mama nie uwierzy nigdy w życiu), kręci mnie i nakręca na całego.

A więc, here goes nothing.

Na pierwszy ogień poszła lodówka.

Wywaliłam wszystko i popatrzyłam, czy da się to pogrupować na jakieś kategorie.
Dało się.
Dało się zmienić stan większości rzeczy z „wolnostojących” (czyli wciśniętych tam, gdzie popadnie) na „w pojemnikowym związku z” (czyli przypisanych do grupy produktów podobnych).

I tak na półce 1 mamy

-    koszyk z przyprawami (majonez – patriotycznie TYLKO kielecki, ketchup, musztardę, tabasco, chili, alioli)
-    piętrowy pojemnik na wędlinę i ser krojony
-    sekcja kawowa (puszka z ziarenkami do mielenia, malutki pojemniczek z jednorazową porcja kawy i mleko do kawy)



Półka 2

-    koszyk z nabiałem (jogurty, serki, śmietana, creme fraiche)
-    koszyk MIX (wszystko co nie podchodzi pod pozostałe kategorie, a w lodówce musi zawsze być, czyli: słoik z ogórkami kiszonymi, słoik z suszonymi pomidorami w oliwie, koncentrat pomidorowy, i inne rzeczy)


Półka 3

-    wszystkie szmery bajery na kolację/śniadanie (jak w kuchni stołu brak i wszystkie posiłki je się przy dużym stole w innym pokoju, to człowiekowi odechciewa się z każdą pierdółką osobno łazić. Stąd kolacjowo – śniadaniowy mix jest w pudełku.



Półka 4

- pojemnik na sery w kawałkach i leftovers, czyli obiad na drugi dzień, jak został:)


Półka 5

- warzywa, owoce



A z daleka tak oto się to prezentuje:




Ustawa o nowych porządkach lodówkowych weszła w życie kilka dni temu i póki co sprawdza się rewelacyjnie. Chyba dlatego, że nie ma miejsca na zrobienie bałaganu, bo tyle tych pudeł nastawiałam. No i opisałam jak krowie na rowie, więc jak ktoś położy coś nie tam gdzie powinno być, to już ewidentnie z premedytacją i świnia!

Dalsza część szaleństwa opisowego trwa.
Efekty niebawem.
Oj dzieje się u mnie, dzieje.
O.

4 komentarze:

  1. Dobrze, że dałaś foty, bo bym nie uwierzyła ! :-). Jesteś niesamowitą i bezkonkurencyjna moja ty wonderwomen! Kala XXX

    OdpowiedzUsuń
  2. KATEGORYZACJA na medal!! Będę Cię linkowała w postach o kategoryzacji i porządkach:-) Świetnie!
    Dobrze, ze dałaś zdjęcia - bo bym nie uwierzyła! :-)
    I do nauki czytania dobre:-) po polsku!!! Hura!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, wiem ja już co będę dzisiaj robić :-)
    Tylko jak to będzie z przestrzeganiem ustawy przez facetów?

    OdpowiedzUsuń
  4. Łoł!
    pokazać mężowi czy nie pokazać?
    bo u nas to ja robię chaos a on implementuje pojemniczki, koszyczki...
    pozdrawiam!
    M.

    OdpowiedzUsuń