Gdy Benek miał rok bardzo poważnie zachorował. Dłuuuuuugie tygodnie w szpitalu, widok własnego dziecka z mnóstwem rurek i plastrów, wieczny płacz mój, jego, innych dzieci i innych mam skutecznie i chyba na zawsze zmutowały moje ja.
Od tamtego czasu każda jego choroba i każdy stan podgorączkowy to dla mnie mega czerwona flaga i przyglądanie się, czy czasem nie pojawiają się „tamte” symptomy, ponowne przerabianie tego, co było (a ja głupia miałam nadzieję, że z czasem detale się pozacierają), strach, bezradność i panika.
I za każdym razem niezmienny zestaw modlitw i próśb do wszelkich możliwych instancji, żeby było to tylko zwykłe przeziębienie…
I tak za każdym cholernym razem.
Gdy Benek choruje, świat się zatrzymuje. Nic nie cieszy. Nie ma kolorów. Nic nie jest ważne. Dni choroby są jak luka w życiorysie. Zapełnione jedynie wszechobecnym strachem.
A przecież powinnam wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Bo mogło być tysiąc razy gorzej. Tylko jak to zrobić????
Jak się zapomina?
Jakże marzę o pigułce na zapomnienie.
Łykam i wszystkie te przeżycia znikają. I gorączka jest wtedy tylko zwyczajną gorączką, a nie synonimem końca świata.
Tydzień temu Marcel zachorował na anginę, stan zapalny ucha i oczu.
Wczoraj rozłożył się latinolover.
Benek i ja jeszcze się trzymamy.
Mam cichą nadzieję, że może tym razem uda nam się wywinąć szponom choróbska. Ale mój głupi umysł już produkuje znajome obrazy z przeszłości.
Co kilkanaście minut sprawdzam czoło Benka i czuję jak znajomy strach znów zaczyna się sączyć.
A ja znowu zaczynam marzyć o pigułce na zapomnienie…
To nie jest pigułka na zapomnienie, ani pocieszenie, niestety- ale jak wiesz, co Cię czeka, mozna się do tego ustawić frontem. Ja się najbardziej boję nieznanego... Życzę Wam zdrowia.
OdpowiedzUsuńStaram się, staram...
Usuńkurczę, jakby siebie widziała...też to przeżyłam z Jankiem, dwa razy szpital, jak był taki malutki...doskonale Cię rozumiem, każdy jego kaszel, gorączka to dla mnie megadół:( też taką pigułę poprosze....zdrówka życzę!!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie popatrzyłam na te moje dwa śpiące gady... Oddech spokojny...Podziałało chwilowo jak ta wymarzona pigułka.
Usuń